„Złamania” – Szansa na Polskiej Scenie Alternatywnej?
- Marek Picheta
- 12 mar 2017
- 2 minut(y) czytania

Zespół Lorein po raz kolejny powraca z nowym wydaniem. Po „Drzewach i Planetach” nadszedł czas na „Złamania”.
Od pierwszej chwili, gdy tylko włączymy płytę zderzamy się z charakterystycznym wokalem Łukasza Lańczyka, który chcąc nie chcąc przypomina wokal Artura Rojka z „Myslovitz”.
„Fale” czyli pierwszy utwór z płyty uderza nas prostotą tekstu, którą od razu możemy przenieść na nasze codzienne życie, „Chciałem być jak palec, chciałem sam..” czy „Wiem to koniec, w Twoich oczach tonę..” Bardzo dobry utwór na rozpoczęcie płyty szczególnie dla zespołu który, delikatnie podpiera się pod Alternatywne brzmienia chociażby Coldplay.
Dalej „Na głos niewypowiedziane” czy „Falconer” mogą być spokojnie „flagowymi” utworami tej płyty. Nie znam osobiście żadnego zespołu na polskiej scenie muzycznej, który tak dobrze oddawałaby charakterystyczne brzmienie i prostotę tekstów muzyki alternatywnej.
„Czasem nawet już nie widzę, jak to szybko stopniał rok, czasem chciałbym przestać istnieć”, czyli fragment utworu „Kilka słów kilka dni” może być podstawą do krytycyzmu ze strony mało zorientowanych, że to infantylne podejście problemów 20 latków, że trzeba wziąć się w garść i żyć. Ale czy nie raz nie dwa każdy z nas zderzał się z taką myślą? płyta „Złamania” od utwory „Fale” po „Wisła” jest obserwacją świata z perspektywy „ trzeciej osoby”.

Bohater płyty zmaga się z trudnościami natury miłosnej w balladach „Wisła” oraz „Dźwięki rozstania”. Przychodzi mu zderzyć się, z trudną sytuacją życia w samotności, oczekiwań ze strony społeczeństwa oraz życia w dzisiejszym świecie. Jak sam przyznaje Łukasz Lańczyk, wokalista zespołu Lorein w jednym z wywiadów.
W perspektywie postępu muzycznego jaki zrobił zespół Lorein oraz ograniczenia przez Łukasza Lańczyka porównań prosto z kosmosu i świata poetyckiej melancholii. Osobiście zaliczam tą płytę jako jedną z przełomowych dla muzyki alternatywnej w Polsce w tym roku. A rok dopiero się zaczął!
„Złamania” to doskonała odpowiedź na zarzut iż Lorein to drugi „Myslovitz”, Lorein udowadnia iż mogą spokojnie brać ten „zarzut” na barki gdyż to co powstało po odejściu Artura Rojka nie pozostawia złudzeń iż pewna epoka w dziejach zakończyła się dla Polskiej Alternatywy.
Chcecie nowego Myslovitz?
Polecam wam najnowsze Lorein i „Złamania”. Czyli prawdziwą szansę na odwilż w polskiej muzyce alternatywnej. Kontynuacja alternatywnej drogi, zapewni Lorein w przyszłości wielki sukces.
Po naprawdę dobrej muzycznie płycie „Drzewa i Planety” na Złamaniach znajdziemy naprawdę dobre gitarowe granie w wykonaniu Rolanda Langera, dobrze dopasowaną sekcję rytmiczną Sebastian „Jabber” Szczepański – gitara basowa, Tomasz Dorobczyński – perkusja. Całość, daje nam naprawdę dobrą alternatywną płytę. Polecam wszystkim fanom dobrego grania!
10/10
Comments